Jestem w domu, więc biorę się za recenzję na pierwszy ogień ciasteczkowy krem (Cookie Spread) z Tesco. Trochę kremu zniknęło już w tajemniczych okolicznościach ;D
Nie chcę, aby na blogu pojawiały się często recenzję, więc będzie to jeden dzień w tygodniu - w wakacje będzie do poniedziałek, a w roku szkolnym zapewne sobota czy niedziela.
Klikając w zakładkę recenzję możecie przeczytać inne moje recenzje, serdecznie zapraszam.
Tesco, chocolate flavoured spread with biscuit and cocoa crisps.
Krem kupiony przeze mnie pod pływem chwili w londyńskim Tesco, kiedy to wydawałam drobne, których później nie mogłabym wymienić w kantorze. Smarowidło kosztowało mnie trochę poniżej dwóch funtów.
Krem znajduje się w szklanym słoiczku z plastikową nakrętką. W 400 g opakowaniu znajdziemy 26 porcji kremu (15 g - łyżka). Cookie Spread tak jak większość tego typu produktów ma bardzo długi skład (zdjęcia poniżej) i raczej ciężko byłoby nazwać ten produkt w jakimkolwiek stopniu zdrowym. Krem ciasteczkowy dostarcza głównie cukrów i tłuszczy. Jest on odpowiedni dla wegetarian.
Jeśli chodzi o smak to smarowidło, pomimo dużej ilości cukrów nie jest jakoś zamulająco słodkie. Krem smakuje dosłownie identycznie jak płatki śniadaniowe Cookie Crisp. Można wyczuć też lekko orzechową nutę.
Ogólnie krem mi smakuje, choć szału nie ma. Nie żałuje tego, że go kupiłam, bo krem jest fajną odmianą od masła orzechowego i nutelli. Na pewno przyda się do kanapek, tostów i naleśników, więc jeśli będziecie mieć możliwość zakupienia tego ciasteczkowego kremu polecam go nabyć.
Nie chcę, aby na blogu pojawiały się często recenzję, więc będzie to jeden dzień w tygodniu - w wakacje będzie do poniedziałek, a w roku szkolnym zapewne sobota czy niedziela.
Klikając w zakładkę recenzję możecie przeczytać inne moje recenzje, serdecznie zapraszam.
Tesco, chocolate flavoured spread with biscuit and cocoa crisps.
Krem kupiony przeze mnie pod pływem chwili w londyńskim Tesco, kiedy to wydawałam drobne, których później nie mogłabym wymienić w kantorze. Smarowidło kosztowało mnie trochę poniżej dwóch funtów.
Krem znajduje się w szklanym słoiczku z plastikową nakrętką. W 400 g opakowaniu znajdziemy 26 porcji kremu (15 g - łyżka). Cookie Spread tak jak większość tego typu produktów ma bardzo długi skład (zdjęcia poniżej) i raczej ciężko byłoby nazwać ten produkt w jakimkolwiek stopniu zdrowym. Krem ciasteczkowy dostarcza głównie cukrów i tłuszczy. Jest on odpowiedni dla wegetarian.
Jeśli chodzi o smak to smarowidło, pomimo dużej ilości cukrów nie jest jakoś zamulająco słodkie. Krem smakuje dosłownie identycznie jak płatki śniadaniowe Cookie Crisp. Można wyczuć też lekko orzechową nutę.
Ogólnie krem mi smakuje, choć szału nie ma. Nie żałuje tego, że go kupiłam, bo krem jest fajną odmianą od masła orzechowego i nutelli. Na pewno przyda się do kanapek, tostów i naleśników, więc jeśli będziecie mieć możliwość zakupienia tego ciasteczkowego kremu polecam go nabyć.
Wyślij mi jeden słoiczek, błaaaaaagam *o*
OdpowiedzUsuńJejku, jak apetycznie wygląda, i ten słoiczek taki zwyczajny ale jaki ładny. Chcę to *.* ;)
OdpowiedzUsuńBle za słodkie;)
OdpowiedzUsuńEe, szału nie robi. Ale właściwie czego się spodziewać po czymś takim? ;P
OdpowiedzUsuńO mamuniu mamy słabość do wszelkich kremów :D Taki na pewno byśmy brały bez zastanowienia :D A czy by nam smakował to do końca nie wiemy :P
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba byłby za słodki... Ale perspektywa jedzenia z niego ciepłej owsianki jest bardzo kusząca :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :
http://grapefruitjuicesour.blogspot.com/
:)
O tak! Uwielbiam takir kremy, więc chętnie zjadłabym tost z takim cudem :)
OdpowiedzUsuńo matko co za cuuuudo *____* nigdy na oczy nie widziałam, a kocham wszystko co ciasteczkowe i z jego dodatkiem.... oj kupiłabym bez zastanowienia jakbym spotkała!
OdpowiedzUsuńMi nie posmakował ;/
OdpowiedzUsuń